Czwartek...
Dziś przemyślenia.
Od rana myślałem żeby Ciebie spotkać. Raczej liczyłem na spontaniczne jak we wtorek spotkanie. Ewentualnie że złapie Cię gdzieś w drodze do pracy. Chociaż na kilka spojrzeń kilka słów....
A Twoja wiadomość czy jestem w pracy rano, bo chcesz wpaść, postawiła moje serce w stan palpitacji i nie mogłem (nie chciałem) odmówić Ci. Wiedziałem że jesteśmy dobrze rozliczeni ale w głowie zacząłem już sobie wyobrażać różne scenariusze.
Nie żałuję niczego co się stało. Twoje usta jeszcze długo zostały ze mną tego dnia. Żałuję że było tego tak mało, żałuję że nie objąłem Cię, że nie przytuliłem. A wiem że takich chwil, takich sytuacji może już nie być albo że będę musiał znowu długo czekać.
Bardzo lubię ten stan w którym mnie wprowadzasz...
Dodaj komentarz